lut 21 2005

z Nim czy bez Niego, poradze sobie.


Komentarze: 21

Nie ma co sie uzależniać od przeszłości, nie można każdego następnego dnia spędzać na myśleniu, o tym jakie błędy popełniło się wczoraj, o tym jak je cofnąć, wymazać..bo przecież się nie da..trzeba nauczyć się wybaczać sobie swoje błędy i iść dalej przez życie z podniesioną głową i wiarą w to, że zawsze będzie lepiej! Czasem trzeba dać sobie spokój z pewnymi rzaczami, poprostu o nich zapomnieć. Może lepiej byłoby zrobić inaczej, zawalczyć?..ale może to własnie tak trzeba zrobić. Wszędzie czeka na nas ryzyko, grunt to zaryzykować.

***

Ktoś mi powiedział, że to tak jakbym dała sobie spokój z moimi marzeniami, jakbym zostawiła je daleko za sobą, zrezygnowała z nich. Może to racja, to smutne..ale kiedyś w miejsce tych marzeń powstaną nowe, te które nie bolą i to wszyskto mam nadzieje jakoś się ułoży.

***

Gdyby nie moi przyjaciele i Ci wszyscy, którzy byli tuż obok mnie..chyba nie poradziłabym sobie sama z tym wszystkim. Dziękuje Wam bardzo;* Wy jesteście poprostu niesamowici, wszyscy razem i każdy z osobna!

***

'miłość rośnie w nas!'

kiciusia : :
21 lutego 2005, 13:52
Naaaareeeszcieee ;D Jestem z Ciebie dumna Agatko! ;D I wierze, ze bedzie przepieknie ;D Buuziak ;* ;]
doreluuuś
21 lutego 2005, 13:43
to ja Ci powiedziałam, że nie wolno rezygnować z marzeń.. przypomniało mi się jak mój były monsz kiedyś miał przy kluczach kapsel z TYMBARKA z napisem: NIE REZYGNUJ Z MARZEŃ... ja w Ciebie wierzę.. ja wierzę, że miłość wiecznie trwa choćby zło miało najlepszy czas... kocham Cię i mam nadzieje, ze wszystko się nam poukłada bejb:*
21 lutego 2005, 13:37
no i madrze mowisz kobieto! trzeba zyc chwila, bo zycie jest piekne ;] pozdrawiam :*
puma
21 lutego 2005, 13:34
jeszcze nie ochłonęłam po tym ,że jestem pierwsza:> ale fajnie... I widzisz, tak zawsze jest. na początku \'rozstania\' jest strasznie, myślimy, ze sobie nie poradzimy w życiu, że zawsze będziemy wspominać wspólne chwile, i poprostu, że bez NIEGO się nie da żyć. Tak ja miałam. Ale pomału wszystko gasło, gasły smsy, gasły rozmowy, jedyne co pozostało to sentyment - sygnałek raz na tydzień, zdjęcie w ramce. Wszystko pogasło razem z moim uczuciem. On zapoczątkował koniec a mi było się tylko dostosować. Dostosowałam się mimo wielu wielu utrudnień. I widzisz, żyje dalej. Ale przypominam: sentyment pozostaje! I on zapewne nie minie jeszcze długo długo. What\'s going on?!:] No to Agatko, ja życzę Tobie, żeby chyba w tobie się to wszystko zatraciło, będziesz mniej cierpieć, albo ewentualnie (czego bardziej Ci życzę!) żeby się wszystko odnowiło i ta rozłąka była czzymś co zacementuje waszą znajomość. :** /ale sie rozpisałam - to z wrażenia , że byłąm pierwsza
iskier
21 lutego 2005, 13:33
zawsze w miejsca starych powstają nowe, wiem że to smutne kiedy trzeba pogodzić sie z czymś czego sie bardzo chciało, ale życie to cholera i zawsze da w kość. takie zajebiste osoby jak Ty z taką \'niespotykaną\' osobowościa to jedna z rzeczy z których jestem \'\'dumna\'\' musisz być szczęśliwa i ja wierze ż bedziesz zawsze i wszędzie :*****
puma
21 lutego 2005, 13:30
pierwsza;D

Dodaj komentarz