Komentarze: 4
Wlaśnie wrócilam z naszego górowskiego "MuLtIkInA" cóż to byl za seans...gdy w polowie filmu coś im sie zepsulo i przerwano "NaDaWaNiE" :/ Ale hmm..film byl..no wlasnie jak go określić..nie można powiedzieć o nim, że byl fajny..nie mozna powiedzieć też że byl zabawny...On byl piękny..tak tak..to chyba najlepsze określenie tego filmu..Byl piękny..EhHhHh...To nic, że byly usterki..to nic... film byl tak piękny że nic nie zepsulo jego MaGiIiIi..która wciąż trwala..i "ObLaLa" soba cala widownie..Czasem bylo slychać szelest otwieranej paczki chipsów:) Glównie moich które z wielkim wdziękiem WpIeRdAlAlAm:) Ogólnie bylo ok..ale zaintrygowalam mnie często pokazywany tam obraz "Mony Lizy" ...Koniecznie musze go tu pokazać..i oto on..
***
Ale nie tylko on wzbudzil moje zainteresowanie...Jedna z bohaterek..[jesli sie nie myle to jej role odegrala Kristen Dunst] powiedziała : [podczas rozmowy z matka]: "Mamo! Widzisz ten obraz..A widzisz ten uśmiech..Mona Liza wygląda tu na szczęsliwą ale czy taka jest...?" Oto jest pytanie..Czy Mona Liza na tym obrazie naprawde była szczęśliwa..??? Czy my jestesmy szczęśliwi zawsze gdy tylko się uśmiechniemy..?? Nie nie nie..uczucie szczęscia nie polega na uśmiechu..po prostu CzAsEm okazujemy je tylko uśmiechająć SiĘ:) Ja w pelni przekonania..moge oznajmić..Że JeStEm SzCzĘśLiWa...i to głownie wasza zasługa moi mili:) Bo czymże byłoby szczęście, gdy nie możemy nikim sie z nim podzielić:) Kocham i pozdrawiam:*:*:*:* :))