Archiwum wrzesień 2005


wrz 22 2005 won't you set me free?
Komentarze: 14

słońce nie zdaje się już grzać i świecić tak samo intensywnie, woda w j.Dominickim juz nie jest tak ciepła, a noc w kempingu już nie byłaby taka przyjemna. nie ściemnia sie już dopiero po 23 i nie ma się czasu na to wszystko, na co miało się go jeszcze całkiem niedawno.. trawa już nie jest tak soczyście zielona, a ciemnozielona spódniczka nie kusi już tak, żeby ją włożyć. strój nie wiadomo gdzie..a wspomnienia ciągle w głowie. ja potrafie zrozumieć, że czas ucieka, ale nie rozumiem jak coś może tak zwyczajnie przeminąć.

&

nie cierpie jak ktoś mi coś narzuca albo czymś mnie ogranicza i to nie zwykły przypadek, że moja nowa Ia przyzwyczaiła się do tego, że to własnie Agata pierwsza wybiega z klasy, jak to zresztą Ula stwierdziła.

*

a ja po prostu mam zwyczajnie już dość..

+dopisane:

ja dochodze do wniosku, że im mniej zmian zachodzi we mnie i moim otoczeniu tym trudniej mi sie w nich odnaleźć.

and

i don't wanna miss a thing...

kiciusia : :
wrz 03 2005 Bez tytułu
Komentarze: 13

wszystko co dobre...szybko się kończy.a moje wakacje, chociaż najlepsze - trwają wiecznie:]

praktycznie zaczęło się od początku czerwca - wakacjeeee:] lekki niepokój z kaisą, bo to są[!] wakacje zmian, znaczy - pierwsze takie:] zaczęło się od totalnego luzuuuu, lajtuuuuu..i tak dobrze było! wyjazd nad morze musiał być, bo musiał po prostu.i chociaż to tylko kilka dni..to morze ma ten klimat.sami wiecie, a że trafiłam na najwieksze temp. to tym bardziej..i nawet poparzenie słoneczne nie przeszkadzało;D i chociaż opalenizna nadmorska już zeszła..to wspomnienia pozostały w głowie:]

wyjeżdżaliśmy i wracaliśmy..praktycznie tylko po to, żeby odpocząć odespać i wreszcie wziąć się w garść i ruszyć do boszkowa:] i nie jeden/jedna wtedy spuśił/a głowe w dół, bo się po prostu nie zapowiadało.ale 30st. upały, zimna woda i najlepsza ekipa, zrobiły z tego wypadu najlepsze 6 dni, z całych wakacji:] a galop koni o zachodzie słońca przy grillu stał się absolutnym hitem:] już nie mówiąc o tym jak O. zarąbała mi dżinsową spódniczkę:]] i to tamtego tyg. mi chyba najbardziej brakuje..ale czasu nie cofniemy:] a po boszkowie już tylko całodniowe wypady z domu, albo z domu-do domu jak kto woli:] sierpień był tylko i wyłącznie NASZ, nie pącz?

a chociaż były też te ciężkie chwile, to w tym momencie wywalam je wszystkie z głowy, ich nie było:] a to czyni z tych wakacji, najbardziej zajebiste.! naaaj.

..i nie, żeby to było jakieś podsumowanie na zakończenie, bo sory..ale ja dalej mam wakacjeee;D więc słonecznych dni i powodzenia w czym tam chcecie ;**********

 

kiciusia : :